wtorek, 9 sierpnia 2011

Adlerschanze - Hinterzarten, Niemcy.

W związku z ubiegłym, szczęśliwym dla polskich skoczków weekendem w Hinterzarten postanowiłam, że kolej na właśnie tę pocztówkę.
Skocznia orła, bo tak właśnie brzmi jej nazwa, usytuowana jest w zielonym (jak widać na załączonym obrazku) Schwarzwaldzie w południowo-zachodniej części Niemiec między Fryburgiem a kurortem Titisee-Neustadt. Skocznia w swojej pierwotnej wersji powstała w roku 1924. Wtedy umożliwiała oddawanie ok. 60 metrowych skoków, dziś natomiast punkt konstrukcyjny usytuowany jest na 95 metrze zaś jej rozmiar to 108 metrów. Rekord skoczni nie zmienia się od 11 lat - 6 sierpnia 2000 roku Noriaki Kasai osiągnął na skoczni odległość 112,5 metra. Pokrycie skoczni igelitem umożliwiło organizację letnich konkursów, które od samego początku cieszą się popularnością. Co roku Adlerschanze gości zawodników Letniej Grand Prix.
W zeszły weekend skocznia orłów przyniosła Polsce dwa drugie miejsca, najpierw w konkursie drużynowym (jak widać, jednak wyciągnęli wnioski :D), a dzień później indywidualne dla Kamila Stocha.
Pocztówka pochodzi z prywatnej wymiany z Sine, mam nadzieję, że nie ostatniej!

sobota, 6 sierpnia 2011

PHOTO DIARY - Summer Grand Prix Zakopane 2011

Nowy sezon w skokach narciarskich rozpoczął się 17 lipca w Wiśle i był to zarazem pierwszy z trzech przystanków  Lotos Poland Tour FIS Grand Prix, czyli naszego polskiego "konkursu trzech skoczni". Po Wiśle skoczkowie i zapewne niektórzy kibice przenieśli się do Szczyrku gdzie 20 lipca odbyły się drugie zawody indywidualne. Moje plany dotyczące obecności we wszystkich 3 miastach legły w gruzach z powodu okropnych egzaminów na studia, ale na szczęście wraz z zakończeniem rywalizacji w Szczyrku, ja zakończyłam swoją, równie emocjonującą, dwudniową rywalizację na uczelni. Wtedy już w miarę spokojna o swoją przyszłość mogłam udać się na niespełna czterodniowe wakacje w Zakopanem. Właśnie tu miał zakończyć się Lotos Tour. I zakończył, dość przewidywalnie, ale szczęśliwie. Wynikiem pierwszej tego roku drużynówki było podium austriacko - niemiecko - rosyjskie, Polacy niestety drużynowo rady nie dali i wylądowali na szóstym miejscu (czy wyciągną z tego wnioski zobaczymy już dzisiaj wieczorem na Adlerschanze w Hinterzarten). Zaskoczyli za to w sobotę, kiedy każdy zbierał punkty tylko na swoje konto. największą niespodzianką okazał się chyba Krzysiek Miętus, który prowadząc po pierwszej serii (133,5 m) ostatecznie zajął miejsce siódme. Podium - Morgenstern, Schlierenzauer, Stoch. Tuż za nimi Maciej Kot i Vladimir Zografski. Oby młodzi radzili sobie tak dobrze również zimą. Gdyby podsumować cały Lotos Tour zapewne niepokonana byłaby niezmiennie Austria z Thomasem Morgensternem - zwycięzcą turnieju na czele.




 
 

    
 












 






Podsumowując - pogoda do niczego, konkursy udane, zdjęcia średnio, dużo nowych pocztówek z Wielką Krokwią i nie tylko.  Nadzieje na przyszłość - mniej wrzasków, pisków i czego tam jeszcze pełno od skoczni po Hyrny :)

Ach, zapomniałabym. Specjalnie dla Justyny, efekty mojej marnej znajomości obsługi prostych programów do animacji element układu tanecznego do "Ciapa-coś-tam" w wykonaniu naszych ulubionych prowadzących, których podkrada nam Val di Fiemme... "Zmywarka"! (kliknij w obrazek pod spodem)